Jako rodzic z wieloletnim stażem mam już to za sobą, ale często widzę rodziców, którzy podejmując decyzję odnośnie przejścia z klocków sugerują się oznaczeniem na pudełku. Czy to źle? Nie, ale należy pamiętać, że to tylko sugestia. Znacie swoje dzieci najlepiej – pamiętajcie, że musicie być absolutnie pewni, że dziecko jest na tyle świadome, że nie zadławi się małym elementem, ale to nie jest jedyna przyczyna jaka powinna w Was wzbudzić refleksję. Dzieciaki uwielbiają bawić się DUPLO – zauważyliście, że te klocki przez swoją skalę i brak dokładnego odwzorowania rzeczywistości wymuszają na Was w większym stopniu użycie wyobraźni, a przez to chęć odejścia od instrukcji? A przecież o to w tym chodzi. Dodatkowo są one łatwiejsze w montażu dla mniejszych dzieci, co nie powoduje u nich frustracji przy pomyłkach, które przecież muszą się zdarzać. Oczywiście klocki systemowe są naturalnym kolejnym etapem, ale musi to być w pełni świadoma decyzja – zachęcam do tego aby nie oznaczała ona wyroku dla pudełka (2-5) – może Wam jeszcze posłużyć do wspólnej zabawy co najmniej przez kilka miesięcy a nawet lat. Pierwsze kroki w świat „dorosłych” klocków mogą być ciężkie – pamiętajcie, że lepiej schować nowo kupiony zestaw na kilka miesięcy i wrócić do DUPLO niż zniechęcić dziecko do zabawy. LEGO wychodząc naprzeciw takim dylematom wprowadziło do sprzedaży linię klocków dedykowaną pierwszym krokom w świecie klocków systemowych. Sugerowanym wiekiem jest 4+, co traktowałbym bardziej w kategoriach ogólnie pojętego przedszkola – to co je wyróżnia to oprócz zgodności z klockami klasycznymi (City, Creator), to elementy, które ułatwiają młodym konstruktorom budowanie w szybki sposób stabilnych budowli i pojazdów, które przetrwają zarówno intensywną zabawę jak i skrócą trochę czas dojścia od rozpoczęcia tworzenia do finalnego modelu. W przypadku budynku będą to np. gotowe ściany lub np. podwozie w pojazdach.
W mojej ocenie zestawy te powinny być kierowane do dzieci wykazujących szybko oznaki zniechęcenia, mające problemy ruchowe, nie potrafiące na długo skupić uwagi. Jeśli Wasze dzieci uwielbiają przebudowywać i wychodzić poza szablon starajmy się nie zabijać ich inwencji w budowie swojej śmieciarki bez prefabrykowanych elementów. Bo wtedy na pewno czujemy, że sprawia im to przyjemność i prowadzi do zadowolenia z wykonanej pracy – nawet jeśli efekt końcowy tak znacząco odbiega od zawartej w zestawie instrukcji. Bo instrukcja to tylko kawałek papierka – prawdziwa moc drzemie w ich dłoniach i otwartych umysłach – które my niestety czasami już zamknęliśmy.